18.05 Tresor Night - Neil Landstrumm @ Cogitatur-Katowice

Hallo. Ja tak myślę, żeby jechać późniejszą ciuchcą z Bielska. Tą o 20.51, ewetnualnie nic sie nie stanie jeśli pojedziemy tą pół godzinki później o 21.22 Co myślicie? Pozdrówki.

jak sie uda to wpadne a jak nie to UDANEJ BIBY !! !! !! Very Happy

heh...to miał być piękny,piątkowy wieczór tymczasem praca koliduje mi z imprezą FUCK! Bawcie się dobrze Wink

Pozdrawiam!

My z richim jednak jedziemy tym okolo 19.30.. musimy jeszcze po wegiel jechac:)

Tym razem nie napisze, ze kto nie byl - ten niech zaluje, bo tak naprawde poza samym wystepem Neila niewiele sie dzialo wczorajszego wieczoru i dzisiejszej nocy.

Lokal widac juz na wejsciu ,ze naprawde na poziomie. Bardzo mila obsluga i nie rzucajaca sie w oczy, grzeczna ochrona- panowie w marynareczkach . Duzy plus

Naglosnienie wypasione- czysciutki dzwiek, tyle ze bylo oszczedzane na tej imrezie, ze tak powiem hehe, ale moze to i dobrze bo mi przynajmniej w uszach dzis nie piszczy

Na wstepie ogromny poslizg czasowy.

R.Sinner nie dotarl wogole z tego co sie orientuje, a szkoda.
Pierwszy grajek- bodajze C.H. DISTRICT, ale nie jestem pewien- totalne kolysanki jak to na wstep imprezy przystalo.
Neil- slicznie, pompujaco, momentami zachwycajaco.
Czubala, jak to czubala- skocznie, dla mnie bez zachwytow.

Od strony technicznej organizacja to totalna klapa. Tzn. 20-sto min "oczekiwania na dzwiek" pomiedzy poszczegolnymi wykonawcami. Ekipa techniczna pijana bardziej odemnie hyhyhy.

Chlopak, ktory ostatni gral z dekow to pewnie myslal, ze tej nocy z tego sprzetu to dzwiek sie juz nie wydobedzie hehe. Tak sie widac zestresowal, ze az zapomnial zdjac plasikowy ochraniacz z igly hehe. Na jego wystepie to juz praktycznie kimalem.

Kilka minut po godz. 4 wszystkim niedobitkom na gornym parkiecie grzecznie podziekowano i zaproszono na dol.

Tak wiec ogolnie podsumowujac szalu nie bylo, krotka impreza, ale mimo tego warto bylo poraz kolejny uslyszec Neila na zywo.

Tyle odemnie

Zgadzam się z Tobą Harry - szału nie było, ale warto było tam być Smile

Live piewszego gościa w ogóle mi się nie podobał, szczerze nie rozkręcił imprezy przed Neilem, wolno, zbyt wolno, trochę odbiegało to od klimatów takiej imprezy, potem trochę się rozkręcił na 10 minut.

Może też na to tak patrzę, bo po tym występie nastało 20 minut ciszy, w której Neil podłączał na szybko sprzęt, minus dla organizacji, ale plus dla nich, że dotarł i zagrał w Katowicach, heh.
Promował swoją nową płytkę, stare tracki też można było usłyszeć, mniami:) Live trwający ponad godzinę, jak dla mnie momentami było super.

Czubala natomiast mnie zdziwił, rok temu w Krzysztoforach nie podobał mi się jego występ (może dlatego, że z niecierpliwością czekałem na Neila). Tym razem przez pierwsze 30 minut zajebiście wkręcał i wkręcał, i wkręcał Smile

))

Po występie Czubali musiałem już opuścić lokal, więc tyle co mogę napisać o tej imprezie.

hehe a Ja nie żałuje ;D było zajebiscie tylko impreza sie za szybko skończyła. mi sie podobało, szkoda tylko tego ostatniego gościa, bo naprawde sie chyba zestresował. Jak weszłem do tego lokalu to sie zdziwiłem po co są te barierki przed djka Smile

potem sie już okazalo po co:P Razz

koles w koszulce z tresora to by chyba tam wpadł na djke gdyby nie one:P Razz

. richi jak tam "mój iriver" Razz

??

Tutaj mój amatroski filmik w momencie, kiedy gra Landstrumm (5 minut i 24 sekundy):
[link widoczny dla zalogowanych]

A tutaj jak gra Marcin Czubala (minuta i 38 sekund): [link widoczny dla zalogowanych]

dzieki!

a kiedy będziesz miał autoryzacje? Very Happy

w sumie ja ci pozwalam:D

Dołączył: 19 Maj 2007 Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów

Powiem krótko o imprezie: muzycznie świetnie, organizacja kiepska.

Szkoda, że musiałem sie zwijać po Landstrummie, siła wyższa Very Happy

Dzięki wszystkim którzy byli.