[27-29.06.2008] Festiwal Nowa Muzyka [Cieszyn]

Bierzesz dzieciaka?

Etiop w piątek na małej scenie ;]

No i po.
Miejsce sielskie, organizatorzy trochę przegięli pałę z ochroną...na jednego imprezowicza przypadało chyba 5 karków z "Fosy".

A sam impreza...

Na pierwszy ogień poszło Osaka Invasion - reprezentowane przez 5 skośnookich braci. Dwóch pierwszych to pan perkusista i gitarzysta - w dziwnej mieszance bardzo chaotycznego gitarowego grania, ze słowami wykrzyczanymi do mikrofonu + mała ilość elektroniki...następnie na scenę zamontował się kolejny - długie włosy, trampki, lap-top, mikrofon - i totalny rozpier**l na scenie, masakrycznie połamane beaty, z charczącymi dźwiękami, piskami, i wrzaskami rodem ze szpitala psychiatrycznego, do tego skłonności masochistyczne występującego i siła taka że myślałem że cały namiot się złoży pod natłokiem dźwięków - NIEASAMOWITA SPRAWA. Speedcory wymiękają. Następnie na scenę wbił się kolejny najezdzca z Osaki - też w długich włosach - i w kapturze Smile

. Rozłożył cały hardware - przypominający konsole do gier i mixer...i jego występ zaczął się melodyjką rodem z Super Mario Bros - by po chwili przejść w ogólnie pojęty 8-bitowy -CORE [hard,break,doom,speed] - klimat nie do opisania, mega pozytywna energia uderzająca w ludzi niczym rozpędzona ciężarówka. Zaraz po nim zamontował się ostatni z Żółtych braci - w niesamowicie kolorowym stroju, kojarzącym się z kulturą Psychodelic i uderzył czymś trochę innym - powolnym, ciężkim walcem wymieszanym z 8-bitowymi dźwiękami - wrażenie niesamowite - i widać było że przytłoczyło to wszystkich.

Zaraz po "Inwazji" na scenie zainstalował się Flykiller - psychodeliczny rock wymieszany z trip-hop'em + klimatyczne wizualizacje i vocalistka z ciekawym i mocnym głosem - udało im się rozbujać całkiem liczną publikę - muzyka świetna do posłuchania - z genialnymi jak i słabszymi momentami. Utwór "Over" rozbraja minimalistycznym, surowym podkładem.

No i to na co czekałem szczególnie - Landstrumm + Milanese....występ można zaliczyć do udanych - jednak niedosyt pozostał - nie było by o tym mowy gdyby panowie zagrali osobno - bo grają skrajnie inną muzykę - i tam gdzie Landstrumm się rozkręcał [chociażby genialnym wałkiem z albumu Brown By August] - Milanese - wchodził ze swoimi potężnymi ale powolnymi Beatami - wybijając ludzi z rytmu - i w sumie tak przez cały występ. Jednak nie żałuje ani chwili spędzonej na tym live'ie.

Na samym końcu pokazali się panowie: Prefuse 73 - z awangardową elektroniką - która ciekawa może i była - ale dużo bardziej pasowała by na samym początku festiwalu - jako przedsmak tego co miało by nadejść.

Co do małej sceny to zawitałem tam pare razy - Królowały tam wszędobylskie ostatnimi czasy Click'i i tech-house'y ... żałuje tylko że przegapiłem Etiop'a.

było wyjebiście jak dla mnie Very Happy

tylko za krótko Sad

spokojnie mogli zrobić 2 dni ale żeby trwały dłużej... Najpozytywniej było na Osaka Invasion Smile

bo to co chłopaki tam wyprawiali to po prostu kosmos Smile

szczególnie ten w długich włosach hehe i jego ryki Wink

. A panowie co grali na samym końcu troszkę zamulali... i zgadzam się z Tobą Kamil że powinni grać na samym początku, najlepiej przed samym festiwalem Very Happy

...dzieki za "report" Kamil...i ten Twoj telefon tez byl niesamowity....tak bardzo sie mi teskni za wami...pozdrawiam....i imprezujcie tez za mnie... Sad

Kamil a kiedy wrzucisz foty Very Happy

i filmik ? Very Happy