Forum -=[ BUNKIER ]=- Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
>>>dużo->ciężko->TESCO<<<

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum -=[ BUNKIER ]=- Strona Główna -> mÓZG pEŁNY
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
abalienated
PostWysłany: Nie 11:53, 06 Lis 2005 Powrót do góry


Dołączył: 24 Paź 2005

Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: tyle pytan??



Pod bramą hurtowni TESCO w Dublinie (TESCO Distribution, Greenhills Road, Tallaght) trwa obecnie międzynarodowa pikieta solidarnościowa z dwoma Polakami, którzy zostali zwolnieni z hurtowni należącej do hipermarketu TESCO za walkę o prawa pracownicze. Podczas pikiety zostaną przekazane żądania kadrze menedżerskiej TESCO. W przypadku zignorowania, ich Komitet Obrony Robotników Agencyjnych TESCO powołany przez zwolnionych Polaków podejmie szereg działań mających na celu nagłośnienie sprawy na forum publicznym. Nie wyklucza także wezwania do strajku załogi TESCO oraz blokady hurtowni. Akcje informacyjne odbywają się również w kilku miastach Polski.
.
Zwolnieni Zbigniew Bukała i Radosław Sawicki, podobnie jak kilkudziesięciu innych Polaków, Słowaków, Litwinów, Czechów, Węgrów i kilku Irlandczyków należeli do grupy tzw. pracowników agencyjnych, czyli zatrudnionych przez agencje pracy (GRAFTON i JOB) i podnajmowanych przez TESCO. Korzystanie z usług agencji pozwala TESCO na wyzbycie się odpowiedzialności za pracowników za których odpowiada agencja- na zatrudnienie pracowników ze Wschodu na innych zasadach (na akord, nie na godziny), za inną, niższą stawkę niż pracowników kontraktowych, w warunkach niebezpiecznych dla zdrowia. Umowy podpisywane przez pracowników z agencjami czynią ich pracownikami okresowymi - co nawet prawnikom trudno zinterpretować w kontekście obrony praw pracownika. Taka polityka pozwala maksymalnie wykorzystywać nieświadomych swych praw, często nieznających języka, spragnionych każdej pracy robotników ze Wschodu.

Miesiąc temu, gdy Polacy zostali poinformowani przez kadrę o kolejnej w okresie siedmiu miesięcy podwyżce dziennej normy (przenoszonych kartonów), w obawie o swoje zdrowie, postanowili zaprotestować. Powiedziano, że jak się im nie podoba to mogą wracać do Polski, bo na ich miejsce jest wielu chętnych. Postanowili walczyć o swoje prawa- skontaktowali się ze SIPTU- największym związkiem zawodowym w Irlandii- choć agencja nielegalnie próbowała blokować ich przystąpienie.
.
Bezpośrednią przyczyną zwolnienia Polaków były artykuły w polskiej prasie, które opisywały konflikt pomiędzy pracownikami agencyjnymi i kadrą menedżerską w TESCO Distribution w Dublinie. (np. "Polski bunt", "Gazeta Wyborcza", wydanie główne, 2-3 lipca 2005), gdyż "psuły" reputację zakładu.

Komitet Obrony Robotników Agencyjnych TESCO żąda:
natychmiastowego przywrócenia do pracy w TESCO zwolnionych Polaków przyjęcia zasady, że pracownik agencyjny który dłużej przepracuje w TESCO dłużej niż 3 miesiące otrzymuje kontrakt wraz ze wszystkimi przywilejami pracowniczymi
oraz zniesienia przez TESCO Distribution dziennej normy 1000 kartonów).

Ogólnopolski Związek Zawodowy Inicjatywa Pracownicza oraz Federacja Anarchistyczna wyraża solidarność z walczącymi pracownikami TESCO i zapowiada, że zostaną podjęte bardziej radykalne formy protestu jeśli TESCO wciąż będzie łamał prawa pracownicze.
Planuje również rozpocząć zbieranie informacji o przypadkach łamania praw pracowniczych w polskich zakładach TESCO, jak i w innych supermarketach. Po ujawnieniu skandalicznej sytuacji pracowników w supermarkecie Biedronka, czas na kolejne sieci, w których wciąż istnieją złe warunki pracy i nie przestrzega się przepisów prawa pracy (opóźnienia w wypłacaniu wynagrodzeń, niekoniecznie płatne przymusowe nadgodziny, fałszowanie kart pracy, prześladowanie i szantażowania groźbą zwolnienia za działalność związkową lub generalny zakaz tworzenia związków).

Komitet Obrony Robotników Agencyjnych TESCO
0035 385 730 8598- Radosław Sawicki,

OZZ Inicjatywa Pracownicza, Poznań- 0048 504 550 857

Federacja Anarchistyczna- sekcja Poznań

PRZECIWKO WYZYSKOWI!
W OBRONIE PRACOWNIKÓW!
ZA SAMOORGANIZACJĄ SPOŁECZEŃSTWA!

Jeśli słyszałaś/eś o podobnych przypadkach łamania prawa pracy w TESCO lub innych zakładach pracy lub chcesz wstąpić do związku-
skontaktuj się:

Ogólnopolski Związek Zawodowy "Inicjatywa Pracownicza"- Poznań
tel.: 506 950 295, [link widoczny dla zalogowanych]

Kampania na rzecz Pracowników Sezonowych i Emigrantów:
[link widoczny dla zalogowanych]
W OBRONIE PRAW PRACOWNIKÓW SEZONOWYCH

W krajach Europy Zachodniej pracuje legalnie każdego roku ok. 430 tys. robotników z Polski, a dalszych kilkaset tysięcy na czarno. Obojętnie jednak jaki jest formalny status robotnika sezonowego czy emigranta, prawie zawsze są oni traktowani gorzej od rodzimych pracowników, a często nawet w sposób skandalicznie zły. Na przykład brytyjski związek zawodowy TUC ujawnił wyniki badań jakie przeprowadzono wśród przybyłych z zagranicy robotników. Według opublikowanego raportu imigranci na Wyspach Brytyjskich są systematycznie zmuszani do pracy w nadgodzinach, opłacani poniżej ustawowej stawki minimalnej i kierowani do zajęć niebezpiecznych dla zdrowia. Najbardziej drastyczny przypadek łamania praw pracowniczych jaki podano w raporcie dotyczył dwóch Polaków, którzy próbowali uciec od ciężkiej, całodziennej pracy, za którą im nie płacono. Wynajęci przez pracodawcę bandyci złapali ich i pobili. Odebrano im paszporty. Znany brytyjski dziennik The Guardian twierdzi, że istnieje wiele przykładów niewolniczych warunków pracy robotników sezonowych i emigrantów. W jednym z zakładów rybnych w Szkocji pracownicy spoza Wielkiej Brytanii pracują po 12 godzin dziennie, przez 7 dni w tygodniu, za wynagrodzenie niższe od wymagalnej pracy minimalnej. Złe traktowanie robotników-cudzoziemców potwierdzają także związkowcy z innych krajów.
Podstawową przyczyną, że robotnicy emigranci są wykorzystywani przez pracodawców jest słaba znajomość języka i uwarunkowań prawnych, a także to, iż nie stoją za nimi żadne organizacje związkowe. Dla wielu pracodawców taka sytuacja robotników cudzoziemców jest na rękę, nie stawiają bowiem oni żądań, pracują za mniejsze wynagrodzenie i godzą się na ciężkie warunki pracy, nie myśląc o sprzeciwie. Ich sytuacja jest także wykorzystywana w celu pogorszenia warunków pracy obowiązujących dla wszystkich pracowników w danych kraju.
Również w Polsce pracuje wielu robotników sezonowych i emigrantów. Legalnie jest ich ok. 20 tysięcy, ale Instytut Pracy i Spraw Socjalnych szacuje, że pracujących nielegalnie może być 50 tys., a nawet do 300 tys. Są zatrudniani głównie w rolnictwie i firmach budowlanych. W większości wypadków ich warunki pracy są podłe, a płaca skandalicznie niska.
Rządy państw często nic nie robią w sprawie pracowników sezonowych i emigrantów, ponieważ ulegają naciskom ze strony biznesu, któremu taka sytuacja odpowiada (przede wszystkim obniża koszty siły roboczej). Sprawą tą rzadko zajmują się związki zawodowe, ponieważ rozproszeni robotnicy sezonowi są trudni do zorganizowania i nie zasilają szeregów związkowych ani poprzez przynależność, ani składki.
Celem Kampanii na rzecz Pracowników Sezonowych i Emigrantów jest działanie uświadamiające pracowników sezonowych i emigrantów o przysługujących im prawach oraz zachęcanie do samoorganizacji i nawiązaniu kontaktów ze związkami zawodowymi w miejscu gdzie są zatrudnieni, zwłaszcza kiedy padli ofiarą wyzysku. Podejmując współpracę z innymi organizacjami i związkami zawodowymi zamierzamy krok po kroku stworzyć "europejski kodeks pracy", czyli publikacje, gdzie będą prezentowane prawne uwarunkowania pracy w poszczególnych krajach. Kampania nasza działa na zasadach sieci i zaangażowane w nią są różne związki zawodowe, ruchy i stowarzyszenia. Poprzez zawiązanie lokalnych koalicji tych organizacji stawiamy sobie za cel dotarcia z informacją o prawach robotników sezonowych i emigrantów do wszystkich potrzebujących. Podobnego typu akcje odbywają się w tym tygodniu, nie tylko w Poznaniu, ale Warszawie, Szczecinie, Łodzi i wielu innych miejscowościach.
[link widoczny dla zalogowanych]

na tej stronie internatowej sprawdzisz swoje prawa odnośnie Niemiec i Szwecji, a w niedalekiej przyszłości także opublikujemy dane z Francji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Znajdziesz tam też przydatne adresy i numery telefonów.

Poznań, 15 czerwca 2005
Inicjatywa Pracownicza / Federacja Anarchistyczna s. Poznań



--------------------------------------------------------------------------------
APEL W SPRAWIE REPRESJONOWANYCH
ZA OBRONE BRAMY W OŻAROWIE
21 lutego 2003 po 306 dniach zakończono akcję protestacyjną prowadzoną przez byłych pracowników Fabryki Kabli w Ożarowie Mazowieckim. Wcześniej robotnicy na zmianę "koczowali" pod bramami zakładu starając się nie dopuścić do wywozu maszyn i materiałów, co równałoby się likwidacji przedsiębiorstwa. Protest w Ożarowie wywołał falę akcji solidarnościowej, do której przyłączyli się związkowcy z różnych central, a także liczne organizację polityczne, społeczne i pracownicze, w tym Inicjatywa Pracownicza-Federacja Anarchistyczna. Zaczęto organizować pomoc materialną jak i jeĄdzić pod bramę zakładu; była to forma bezpośredniego wsparcia protestu. Organizowano także akcję informacyjną wśród różnych organizacji i związków zawodowych. W efekcie tych wszystkich działań, na pomoc protestującym pod bramę fabryki przybyło setki działaczy związkowych i aktywistów z całej Polski, kiedy 26 listopada 2002 roku ochroniarze z firmy Impel i siły policyjne brutalnie atakując legalnie protestujących robotników, odblokowały zakład. Przez pięć dni pod zakładem trwały walki, w konsekwencji których rząd i Tele-Fonika (właściciel zakładu) przystąpiły do poważnych rozmów z zwolnionymi robotnikami. Podczas zamieszek aresztowano jednak kilkadziesiąt osób. W odpowiedzi aktywiści z Anarchistycznego Czarnego Krzyża (ACK) - organizacji zajmującej się pomocą represjonowanym - wespół z przedstawicielami Komitetu Protestacyjnego z Ożarowa zorganizowali konferencję prasową nagłaśniając bezprawne i brutalne postępowanie nie tylko ochroniarzy z Impelu, ale także sił policyjnych. Inicjatywa Pracownicza FA wraz z ACK wystosowały apel do zachodnich związków zawodowych o pomoc materialną dla osób represjonowanych; udało się zebrać ok. 4000 złotych. Dopiero po roku okazało się, że policja - pomimo krytyki opinii publicznej, a także zapewnień rządu, że stoi on po stronie protestujących robotników - skierowała sprawy zatrzymanych w Ożarowie do sądu. Według naszych informacji pierwsze rozprawy "za Ożarów" rozpoczęły się jeszcze jesienią 2003 roku. Przed sądem postawiono zarzuty najmniej 25 osobom, a prawdopodobnie blisko 70. Jednocześnie 27 listopada 2003 roku Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie umorzyła postępowanie o przekroczenia ustawowych uprawnień przez funkcjonariuszy policji oraz pracowników firmy ochroniarskiej Impel, do jakich doszło w dniach 26-30 listopada 2002 roku. W uzasadnieniu stwierdzono, że wprawdzie policja i Impel w poszczególnych przypadkach stosowała nieuprawnioną przemoc np. "...gdy - jak czytamy w piśmie prokuratury - jeden z policjantów kopnął nogą leżącego młodego mężczyznę...".co zarejestrowano na kasecie wideo i pokazano w telewizji, ale nie można ustalić tożsamości policjantów i pracowników Impelu łamiących prawo. Prokuratora w uzasadnieniu stwierdza też, że protest pracowników był bez wątpienia legalny. Jednak najwięcej miejsca prokuratura poświęca krytyce postępowania protestujących, którzy chcieli się bronić przed nielegalnymi działaniami pracowników Impelu i policji. Czytamy: "wielokrotnie dochodziło ze strony protestujących do naruszenia porządku publicznego co przejawiało się w atakowaniu ciężarówek i policjantów niebezpiecznymi przedmiotami". W odpowiedzi prokuratorowi, szef Komitetu Protestacyjnego z Ożarowa Sławomir Gzik napisał: "Pan i Pańscy mocodawcy zasługujecie na jak najwyższą karę i tę karę Wam i wszystkim, którzy na to zasługują wymierzymy. Przyjdzie czas zapłaty za upokorzenia i zniewolenie, a Pan będzie jednym z pierwszych którzy za to zapłacą".

ACK i IP/FA ma zamiar organizacyjnie i czynnie wspierać oskarżonych za Ożarów. Obecnie "prowadzimy" sprawę czterech osób (w tym trzech związanych z ruchem anarchistycznym). Mamy zamiar wystąpić w obronie każdego, o kim się dowiemy, że jest prześladowany za udział w obronie bramy w Ożarowie. Rozpoczęliśmy szeroką akcje informacyjną. Dzięki pomocy z anarcho-syndykalistycznego związku zawodowego FAU z Niemiec posiadamy film dokumentalny o proteście w Ożarowie. Organizujemy jego pokazy i kolportaż. Zbieramy fundusze na wsparcie oskarżonych. Zapewniamy ochronę prawną. Apelujemy do wszystkich o pomoc i jak najszersze nagłośnienie sprawy.

Inicjatywa Pracownicza / Federacja Anarchistyczna s. Poznań
22.05.2004
[link widoczny dla zalogowanych]

***
NIE DAĆ SIĘ ZASTRASZYĆ
Rozmowa z Hebertem Frączek, robotnikiem budowlany, aktywistą Inicjatywy Pracowniczej FA, zatrzymany w Ożarowie i obecnie sądzony przed sądem grodzkim w Pruszkowie.

W jakich okolicznościach zostałeś zatrzymany w Ożarowie?
Był taki moment, że policja wtargnęła na teren przedszkola, które znajduje w bezpośredni sąsiedztwie głównej bramy Fabryki Kabli. Wybuchła panika. Kobiety krzyczały, że zrobią coś dzieciom. Wówczas kilkadziesiąt, a może nawet więcej osób pobiegło zobaczyć co się dzieje i przed przedszkolem doszło do starć. Tam też mnie zatrzymano.

Ile osób aresztowano i kogo?
Nie wiem ile ogólnie osób zatrzymano. W więĄniarce było nas 10 osób. Byli bardzo młodzi: 17-letnia dziewczyna i 18-letni chłopak, jak też 40-letnia kobieta i 60-letni mężczyzna. Bardzo różne osoby.

Co się działo póĄniej?
ZawieĄli nas pod Ożarów do maleńkiej miejscowości gdzie był komisariat. Tam 3 godziny siedzieliśmy w więĄniarce. Potem pojedynczo nas wywoływano na przesłuchania. Trwało to kolejnych kilka godzin.

Jak się zachowywała policja?
"Starsi" stażem policjanci byli bardzo agresywni i wrogo nastawieni. W pewnym momencie zostałem sam w więĄniarce, bo jako ostatniego wywołali mnie na przesłuchanie i wówczas chcieli mnie zwyczajnie pobić. Wstawił się za mną jeden z tych, którzy wcielili się do policji nie dawno, a Ożarów był ich pierwszą akcją. Po prostu wyprowadził mnie z samochodu. "Starsi" napastowali też młodą dziewczynę (była nieletnia) i też dwóch z nowego poboru się za nią wstawiło i uspokoili "starszych".

A jak było na komisariacie?
Na początku było wszystko w porządku. Pierwsze przesłuchanie odbyło się bez problemu, ale kiedy drugi raz mnie przesłuchiwał policjant po cywilnemu był bardzo agresywny. Właśnie podczas drugiego przesłuchania zostałem uderzony gruby kablem przez plecy.

Co było dalej?
Powiedziałem do protokołu jak było, ale siebie nie obciążyłem, nie przyznałem się do napaści na policjantów, czy rzucania koktajlami Młotowa w ciężarówki. Policjant chciał się przede wszystkim dowiedzieć z kim przyjechałem, z jakiej jestem organizacji. Powiedziałem, że przyjechałem sam. Tajniak ciągle wywierał psychiczną presje i groził.

To nie było twoje pierwsze zatrzymanie. Jak je porównasz do swoich poprzednich?
To było zatrzymanie najdłuższe i najbardziej brutalne.

Co doradziłbyś tym, którzy znaleĄliby się w podobnej sytuacji?
Po pierwsze nie składać żadnych zeznań. Ja popełniłem błąd, kiedy mnie uderzył przestraszyłem się, a trzeba było się "zaciąć" i nie dać się zastraszyć. Oczywiście teraz łatwo mówić, ale wówczas nie było lekko. Znalazłem się w totalnie innym świecie, gdzie człowiek przestaje racjonalnie myśleć.


--------------------------------------------------------------------------------

LUDZIE Sˇ WAŻNIEJSI NIŻ ZYSKI

Niesprawiedliwy system i podział pracy jest utrzymywany na całym świecie. Bogata, uprzywilejowana pod każdym względem mniejszość, mająca do dyspozycji własność, władzę i kulturę, może egzystować tylko dzięki nierównościom. Ponad 1 miliard ludzi na świecie pozostaje bez pracy. 27 milionów pracuje w warunkach niewolniczych - bez wynagrodzenia i pod przymusem fizycznym. W wyniku nieodpowiednich warunków pracy każdego dnia ginie 5 tysięcy osób.

3. Dzisiaj robotnicy są często niezorganizowani. Podzieleni pomiędzy zakładami pracy, nie mają ze sobą kontaktu. Są zastraszeni i pozbawieni wiary we własne siły. Taka sytuacja sprzyja pracodawcom, którzy bez ograniczeń maksymalnie eksploatują zatrudnianych robotników. Jednocześnie rzesze pracowników pozbawia się sama prawa do działalności związkowej, lub jest do niej skutecznie zniechęcana przez pracodawców, stosujących szykany wobec działaczy pracowniczych.

Za przynależność związkową, za próbę zorganizowania związku można "wylecieć na bruk". Prominentni pracodawcy prześladując działaczy związkowych, coraz częściej korzystają z ochrony i wsparcia państwowego aparatu administracyjnego i policji. Dzieje się to w kraju, w którym jeszcze nie tak dawno robotnicy walcząc o wolne związki zawodowe przypłacali swoją ofiarność długoletnimi więzieniami, a nawet życiem.

Wielu polityków nawet tych, których rodowód sięga rewolucji 1980 roku, kiedyś występujący w obronie praw pracowniczych i przeciwko komunistycznej dyktaturze, nie reprezentują dziś społeczeństwa lecz siebie, swoje interesy i pretensje do kierowania innymi.

Politycy ubrani w białe koszule, w garniturach od Armaniego, z zegarkami o wartości przekraczającej średnią pensję, ze szlachetnymi sloganami na ustach, wydają wyrok na klasę pracującą w Polsce. Pod presją biznesu dokonali "uelastycznienia" prawa pracy. Jedynym celem tych zmian jest doprowadzenie do sytuacji, w której można wyrzucić na bruk bez słowa sprzeciwu, obniżać wynagrodzenia i pozwolić tym samym czerpać właścicielom wielkich korporacji kosztem pracowników.

Z "dobrodziejstw" neoliberalnej transformacji ustrojowej w Polsce s korzystali jedynie nieliczni. Płace polskich menedżerów są obecnie 10-15 razy większe od średniej pensji w kraju. Natomiast sytuacja pracowników drastycznie się pogarsza. Według badań robotnicy zarabiają coraz mniej. Wielu znalazło się w położeniu, gdzie groĄba eksmisji czy wizyty komornika należą do codzienności.

Wysoki poziom bezrobocia sprzyja wykorzystywaniu do pracy coraz tańszej siły roboczej. Obniżając koszty właściciele przedsiębiorstw i menedżerowie, dość często posuwają się do zwykłych oszustw, zastraszania i wykorzystania niezorganizowanych i słabo znających swoje prawa pracowników. Masowo narusza się czas pracy, a w 62% przypadków nie płaci się wynagrodzeń w terminie.

W okresie kryzysu gospodarczego, na jaw wychodzą zadawnione sprzeczności społeczne, do tej pory zagłuszane hurraoptymistycznymi sloganami wygłaszanymi przez rządzące elity i wtórujące im media.

Jasno widać, że system gospodarczy nie działa: ludziom nie płaci się przez wiele miesięcy pensji, zagrożonych zwolnieniami jest dziesiątki, a może setki tysięcy pracowników, wzrasta bezrobocie, spadają wynagrodzenia... a obiecany wzrost nie nadchodzi. Tym faktom trudno już zaprzeczać.

Władza, której przestano słuchać i wierzyć odwołuje się, jak zwykle w takich przypadkach, do swojego ostatecznego argumentu - aparatu przemocy. Tak "demokratyczne" państwo dba o swoich obywateli: likwidując kolejne zdobycze ruchu pracowniczego, ograniczając programy pomocy społecznej, ulgi - pozostawiając sobie jedynie funkcję represyjną. Wszyscy jesteśmy ofiarami tej polityki.

W ogólny system wykorzystywania pracowników często wpisują się także działające w Polsce związki zawodowe. Największe z nich są skrajnie upolitycznione. Dodatkowo zbyt często stają się one tubą dyrekcji poszczególnych przedsiębiorstw i głoszą ludziom, że muszą zrozumieć trudną sytuację zakładów, akceptując w ten sposób nieudolność zarządzających.



Związki zawodowe straciły zaufanie pracowników. Jedynie 14% z nich należy do ich organizacyjnych struktur. Interesy pozostałej części pracowników nie są przez nikogo reprezentowane. Neoliberalna ideologia, wedle której każdy dba tylko o siebie, sprawia, że niemożliwą staje się solidarna i wspólna walka o prawa pracownicze i ludzkie.

Media często przedstawiają pracowników, którzy uczestniczą w protestach czy strajkach jako "oszołomów" lub "chuliganów", jako osoby nieodpowiedzialne, przez które nie można osiągnąć leżącego w zasięgu ręki dobrobytu. Jednak od początku przemian ustrojowych ich koszty ponoszą przede wszystkim robotnicy, dzięki którym transformacja ta było w ogóle możliwa.

Pomimo determinacji garstki działaczy większość społeczeństwa i samych robotników tkwi w apatii. Jednak codziennie w Polsce wybuchają protesty pracownicze. Nie przybierają one najczęściej charakteru masowego, ale pokazują, że opór istnieje i przybiera na sile.

Naświetlam ten temat, pomimo tego że jest to tekst z sierpnia , ale....18 b.m. w Katowicach powataje kolejne wspaniale tesco.
Druga sprawa to masowa emigracja naszych rówiesników za granice za "pieniędzmi"...
Zobacz profil autora
ManioL
PostWysłany: Pon 15:06, 14 Lis 2005 Powrót do góry


Dołączył: 14 Lis 2005

Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Antonienhütte

w pełni zgadzam się z przedmówcą
sam już tego doświadczyłem kiedys w Stokrotce Wrocławskiej
gdzie kiedyś jako ochroniarz stałem jako 1 osoba na straży w sklepie by nie kradli sklepie wielkości biedronki

szef firmy ochroniarskiej ktorej podlegalem był w porządku natomiast szefowi sklepu wydawało się że jest moim szefem bo stokrotka niby płaci firmie ochroniarskiej za usługę (ochrona) i kazał mi robić niekiedy to co do mnie nie należało... (np układanie koszyków koło kas albo obsługa wagi albo wołanie kasjerek jak kolejki były za długie) wd mnie to nie mój obowiązek by był porządek z koszykami albo z kolejkami kasjerki i pracownice w sklepie mają też oczy i powinne widzieć co się dzieje takie jest moje zdanie w tej sprawie

pozdrawiam gorąco ;]

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
nowe doniesienia w tej sprawie w pelni solidaryzuje sie z protestujacymi w Irlandii Exclamation
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum -=[ BUNKIER ]=- Strona Główna -> mÓZG pEŁNY Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare