Forum -=[ BUNKIER ]=- Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
12-02-2010 Furanum Records Night#3 @ Kocynder, Chorzów
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum -=[ BUNKIER ]=- Strona Główna -> Imprezy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tekk_kot
PostWysłany: Śro 15:20, 24 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 24 Lis 2005

Posty: 2285
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Meanwood LS6

haha fajnie Lesiu tez sie zapowiedzial na Detatched i Mulero Very Happy
Zobacz profil autora
Furanum Records
PostWysłany: Śro 23:02, 24 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 16 Lut 2006

Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów


ROKI napisał:
po krotce main stage w pycie Very Happy milo bylo spotkac starych i nowych znajomych DM wywarl na mnie duze wrazenie chociaz troche byl przewrazliwiony widzac Marte w blogim stanie Very Happy


Również było miło poznać.
Błogi stan nie był tego powodem lecz jego efekt uboczny, którego produkt mógł wywrzeć negatywny wpływ na relacje z władzami klubu, biorąc pod uwagę, że były to miejsca dla organizatorów, artystów oraz osób towarzyszących.
Zobacz profil autora
Dżastin
PostWysłany: Śro 23:42, 24 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 30 Mar 2009

Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Piekary Śląskie

no cała ta sytuacja nieco wymknęła się spod kontroli :/ dobrze, że Matias nie był tego świadkiem.. miejmy nadzieje, że relacje z władzami klubu pozostaną w takim samym stanie jakby były, albo się polepszą : )
Zobacz profil autora
Furanum Records
PostWysłany: Czw 1:17, 25 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 16 Lut 2006

Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów


Venom napisał:



Dlatego poruszyłem temat gdyż obecnie mało co kto zwraca na to uwagę, traktując jako „wszystko jedno”, z braku wiedzy ładując do jednego wora.
Przez jakieś kilka lat jest zauważalny spadek fascynacji szczególnie w muzyce technicznej przez osoby nowe „napływowe”. Myślę, że dużo nas jeszcze czeka aby powrócić do takiego poziomu edukacji jaki był prawie 10 lat temu. Zapewne znaczna część osób nawet nie skojarzy w ogóle nazw producentów, których utwory swoim brzmieniem wypełniają każdy zakamarek klubu, lecz jest to znowu odrębny „temat rzeka”.

Wspólna klasyfikacja trochę pogłębia ten stan postrzegania przez dusze "zagubione", gdzie niegdyś niebyło mowy nawet, żeby set DJ’a przedkładać przed Live-Acty.
Niechce, żeby to było rozumiane jak napisałeś drogi Venomie o ujmowaniu komuś.
Jak dla mnie każdy dał z siebie bardzo dużo wykonując swoje zadanie co przełożyło się na całość imprezy z czego jestem bardzo bardzo zadowolony i dla mnie nie istnieje coś takiego jak podium, gdyż każdy zasługuje na pochwałę.
Pan Essence jak najbardziej sobie zasłużył. Również mi się wydaje, że to był jego jeden z najlepszych setów do tej pory z czego zarazem jestem dumny, że to właśnie na naszej imprezie.
Oczywiście każdy ma prawo do wyrażenia własnej opinii, każdy ma swoje gusta. Gdyby tak niebyło muzyka by praktycznie nie istniała, wszystko byłoby takie samo.

Venomie, mocno mnie rozśmieszyłeś żartem o robotach drogowych 
zarazem zasmuciłeś porównaniem… pracy syzyfowej.
Nasuwa się tu pytanie
Dlaczego przykładowo największe zespoły rockowe grają na żywo jak i tak brzmi to czasem znacznie gorzej niż nagranie studyjne (playback), jakiś fałsz tudzież jakaś minimalna wpadka, lecz w tym jest to całe piękno.
Live Act może z rzadka być mniej interesujący z uwagi na fakt, iż jest to twórczość danego artysty sklecona w jeden przeważnie godzinny występ w dodatku składany na żywo gdzie wiele elementów jest trudno odtworzyć naraz.
Zaś grając z płyt dany DJ ma do wyboru miliony gotowych utworów producentów z całego świata. Nagranie już samo w sobie jest ciekawsze ze względu na własną zautomatyzowaną budowę, której odtworzenie na żywo jest bardzo utrudnione.
Dzięki nabytym płytom DJ jest w stanie brnąć przez różnorodną stylistykę, brzmienia a nawet gatunki. Jedynym zadaniem w tym momencie jest dobrze oraz ciekawe je ze sobą „skleić”.

Jest duża grupa artystów, która ma na swym koncie sporo wydanej muzyki. Osoby te grają zarówno z decków jak i na żywo jeżeli umiejętności na to pozwolą.
Lecz warto zauważyć, że przeważnie właśnie na prestiżowe imprezy są przygotowywane Live-acty.
Pytanie tylko dlaczego?

Odpowiedź jest prosta:
Większość osób, które choć trochę czują w sobie DJ’a bez problemu stać aby kupić gramofony technicsa, dobry mixer oraz najlepsze perełki na winylu. Przykładowo takich osób jest masa w UK, które potrafią świetnie grać z decków….. lecz rzadko co kto potrafi zrobić muzykę jaką gra z winyli….
Tym bardziej prestiż nabiera Live-act ze względu na swoją niepowtarzalność tzn. nikt inny nie zagra tego samego gdyż jest to indywidualna twórczość.
Nawet jeżeli utwór został wydany na winylu i zagrany kilka razy na tej samej imprezie, grając go artysta na żywo jest w stanie pozmieniać go tak aby nabrał unikalną formę co od razu jest mocno doceniane przez słuchaczy.

Dlatego ta forma ekspresji nazywa się „Live-act” gdyż ta muzyka „żyje” napędzana myślą artysty oraz sterowana poprzez niezbędne do tego narzędzia, instrumenty

Myślę, że w tym momencie należy wspomnieć, że Mattias mając dobrą kolecję płyt specjalnie
przez ponad 2 miesiące się przygotowywał aby zagrać dla nas na żywo. Tym bardziej, że to był jego pierwszy w życiu Live act.

PS. Tak nawiasem mówiąc „efektem końcowym” każdego producenta są głównie płyty, bez których DJ niemiałby co grać…

Pozdrawiam serdecznie


Ostatnio zmieniony przez Furanum Records dnia Czw 1:24, 25 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
dagi
PostWysłany: Pią 0:03, 26 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 09 Gru 2007

Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów


pieronie ale chłopaki wypracowania popisali, moja praca i obrona nawet w 1/3 tylu kartek nie miała ;D

nie ma o czym gadac i porownywac co robi dj co producent mada faka to przeciez to dla wszystkich słuchających - a nie słyszących - jest zrozumiałe...

kazdy producent poradzi sobie za dekami, niestety nie kazdy dj nadaje sie na producenta bo np..gówno o tym wie hahahaha albo gówno w jego głowie siedzi albo też gówniany z niego techniczny umysł by poradzic sobie ze sprzętem ;D

live acty to nie skakanie po kolejnych wałkach i kolekcjonowanie dupek na parkiecie a cały performance [o ile jest to prawdziwy live a nie "stanie" przy kompe i odtwarzanie kolejno trackow] poza tym inna kwestia to techniczne podejscie do seta czy live acta a muzyczny odbiór - czasem set/live jest przejebany technicznie a tobie nawet mały palec u nogi nie podskoczy bo chujowe wałki i na odwrót...

kto wiedział na jaką bibe idzie, ten z furanum wyniósł kurewsko wielki bagaż muzycznych wspomnien - czy z live'a czy vinylowego seta -
don dominikos i don matiasos dali nam prawdziwe dobre "lajfy" momentami "kurwa" aż kapała po ścianach ;p tak samo i dj-e powybierali dobre vinyle.

nie ma o czym gadac tu trzeba słuchac, tu musi być skurywsyńsko, mtrocznie i na pełnej kurwie hahahhaa a tak na furanum na szczescie poki co jest hihihihi

jak sie cos spierdoli to dominik nie żyjesz hahahhaha

ciał amigo, see you on next furanumhell ;p
Zobacz profil autora
Furanum Records
PostWysłany: Pią 0:29, 26 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 16 Lut 2006

Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów


hahaha Daga... wygrałaś.
Mnie osobiście zmiażdżył twój wpis Smile
Zobacz profil autora
spons
PostWysłany: Pią 7:17, 26 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 24 Paź 2005

Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Katowice

Furanum Records napisał:

Mnie osobiście zmiażdżył twój wpis Smile
mnie tez po wczesnieszym wpisie Dominika z każdym "ą,ę" nie umię ogarnąć co autor miał na myśli po kilkurazowym przeczytaniu... Wink
Zobacz profil autora
Angie
PostWysłany: Pią 16:28, 26 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 14 Kwi 2009

Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów


Muzyka obroni się sama Very Happy
Zobacz profil autora
kszaq
PostWysłany: Sob 14:46, 27 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 25 Paź 2005

Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Katowice

ROKI napisał:

2 stage kappa myslalem ze bedzie minimalistycznie,mylilem sie


a jakie są wasze odczucia/preferencje związane z mała salką? bynajmniej nie jaka była, ale jaka powinna być w przyszłości Smile
jesteście w ogóle za tym, żeby zagospodarować muzycznie drugą salkę czy może wolelibyście tam w umiarkowanym spokoju posiedzieć i pogadać?
jeżeli jednak muzyka to ta gatunkowo lżejsza czy może mocniejsza od tego co jest na dużej salce?

czekam na opinie/sugestie/dyskusje

pozdro!
Zobacz profil autora
Vervain
PostWysłany: Sob 15:12, 27 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 16 Paź 2006

Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów


myślę że chillout room byłby fajną opcją.
Zobacz profil autora
ManioL
PostWysłany: Sob 15:15, 27 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 14 Lis 2005

Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Antonienhütte

Vervain napisał:
myślę że chillout room byłby fajną opcją.


Popieram przedmówce, chillout chilloutem, ale na jakieś dark ambienty bym się nie pogniewał takie jak tu: [link widoczny dla zalogowanych]
pozdro

PS. kilka postów wyżej referaty i wypracowania Furanuma Krzaqa i dagi, kwintesencja moich przemyslen juz od dluzszego czasu na ten temat...
Zobacz profil autora
Vervain
PostWysłany: Sob 15:53, 27 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 16 Paź 2006

Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów


Cytat:
kazdy producent poradzi sobie za dekami


bullshit. nawet szympansa da się nauczyć zgrywania ze sobą dwóch kawałków, ale umiejętność prostego przejścia z jednego tracka na drugi to jeszcze jest sporo za mało żeby nazywać siebie DJem. (choć fakt że poziom DJingu leci mocno na ryj, teraz byle gimnazjalista z klaserem lewych CD bez jakiejkolwiek techniki jest nazywany DJ)

Inna rzecz że w mojej opinii sporo dobrych czy nawet bardzo dobrych producentów jest często bardzo przeciętnymi djami. Sporo słyszałem setów 'gwiazd' które często popełniły bardzo ciekawe epki czy albumy, ale za gramofonami nie potrafili pokazać niczego interesującego.

Granie z decków to jest całkiem inna sprawa niż liveact, nie wiem jak ktoś mógł w ogóle pójść w stronę porównywania tych dwóch rzeczy. Jedno i drugie zagadnienie wymaga całkiem innego podjeścia i predyspozycji.

Cytat:
live acty to nie skakanie po kolejnych wałkach i kolekcjonowanie dupek na parkiecie a cały performance


czyli w/g ciebie djing to po prostu puszczanie po sobie kolejnych wałków i oglądanie się za dupami na densflorze?
Z tymi dupami to bym się może jeszcze nawet zgodził Wink, ale co do reszty...W sumie nie dziwie Ci się, bo tak jak wyżej napisałem, im więcej ludzi brało się za granie, tym bardziej obniżał się ogólny poziom umiejętności. Oglądałem kiedyś film o początkach sceny house w stanach, pierwsza połowa lat 80. Ponad 40 letni już dzisiaj kolesie pokazywali jak się wtedy grało. Juggling, double-dropy, mashupy, podrzucanie breakdownów z innych tracków...wszyscy tak wtedy grali, konieczne było posiadanie takich umiejętności, aby móc nazwać się djem. Dzisiaj mało kto wychodzi poza zgranie ostatnich 30 sekund wałka, z pierwszymi 30 następnego. Ale i tak technika jest gdzieś na dalszym planie. Trzeba umieć wyczuć to co się dzieje na parkiecie, trzeba wiedzieć kiedy zmęczyć ludzi, a kiedy dać im odpocząć, trzeba mieć czasami ten przebłysk żeby podrzucić wałek który całkowicie nie pasuje do kontekstu, a mimo to wystrzeliwuje ludzi w sufit, trzeba umieć tak wejść z następnym utworem żeby wydawał się 10x lepszy niż jest w rzeczywistości. Nie wspomnę już nawet o szukaniu płyt, takich dwunastek o których nikt nie wie, a które miażdżą.

Tylko teraz mało kogo to interesuje. Zagrać modne wałki, pomachać łapami, viproom, najebka, broń boże się nie spocić za deckami 'bo zniszczę sobie moje nowe polo za 300zł. A nie gram z winyli bo są drogie.'

Dlatego szacun dla tych nielicznych (djow/liveactowców) którym się chce i grają z zamiłowania do muzyki, a nie po to by zaspokoić swoje egoistyczne potrzeby bycia w centrum uwagi.


Sry, że się tak wylałem, chodziło mi to po głowie już dłuższy czas Wink


Ostatnio zmieniony przez Vervain dnia Sob 15:56, 27 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
kszaq
PostWysłany: Sob 16:18, 27 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 25 Paź 2005

Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Katowice

Vervain napisał:

Sry, że się tak wylałem, chodziło mi to po głowie już dłuższy czas Wink


i bardzo dobrze !! przynajmniej się jakaś dyskusja toczy i forum odżyło Wink
Zobacz profil autora
ManioL
PostWysłany: Sob 21:31, 27 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 14 Lis 2005

Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Antonienhütte

Vervain napisał:
Tylko teraz mało kogo to interesuje. Zagrać modne wałki, pomachać łapami, viproom, najebka, broń boże się nie spocić za deckami 'bo zniszczę sobie moje nowe polo za 300zł. A nie gram z winyli bo są drogie.'

Dlatego szacun dla tych nielicznych (djow/liveactowców) którym się chce i grają z zamiłowania do muzyki, a nie po to by zaspokoić swoje egoistyczne potrzeby bycia w centrum uwagi.


Sry, że się tak wylałem, chodziło mi to po głowie już dłuższy czas Wink


Amen, mi też non stop chodzi i nawet boli mnie to, że większość sceny ogólnie pojętej w tę stronę zmierza Sad
Zobacz profil autora
Furanum Records
PostWysłany: Sob 23:54, 27 Lut 2010 Powrót do góry


Dołączył: 16 Lut 2006

Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów


Vervain napisał:
Cytat:
kazdy producent poradzi sobie za dekami


bullshit. nawet szympansa da się nauczyć zgrywania ze sobą dwóch kawałków


No tak, lecz człowiek sie z szympansem różni tym, że ma bardziej rozwinięty mózg i potrafi dobrać płyty tak aby set "płynął" Smile

Lecz myślę ze w tym zdaniu Dagi nie chodziło o umiejętności muzyczne "wyuczone".

Vervain napisał:

Inna rzecz że w mojej opinii sporo dobrych czy nawet bardzo dobrych producentów jest często bardzo przeciętnymi djami.


O live-act'ah juz nie wspomne gdyż takiego ryzyka, ciężkiej pracy pewni artyści nawet sie nie podejmują, grając po mniejszym oporze jako DJ z vinyli lub za pomocą laptopa z odpowiednim softwarem.

Dlatego smutne jest to, że teraz ciężko nawet zabookować producenta, który zagrałby na żywo własne produkcje.

Vervain napisał:


Dlatego szacun dla tych nielicznych (djow/liveactowców) którym się chce i grają z zamiłowania do muzyki, a nie po to by zaspokoić swoje egoistyczne potrzeby bycia w centrum uwagi.



Na szczęście jeżeli by ktoś chciał jedynie dla pokazania się, zagrać w formie Live Act to musi wpierw stworzyć conajmniej 15 dobrych kawałków, czego za Chiny nieda rady jeżeli niema do tego talentu, serca oraz doświadczenia i wiedzy.

Vervain napisał:

Tylko teraz mało kogo to interesuje. Zagrać modne wałki, pomachać łapami, viproom, najebka, broń boże się nie spocić za deckami 'bo zniszczę sobie moje nowe polo za 300zł. A nie gram z winyli bo są drogie.'


Przy DJ'owaniu jak wcześniej napisałem płyty może miec każdy kto ma kasę lecz dużym plusem jest to, że nie jest to trendy-lans prosta nuta przynosząca spory dochód.
Dzięki temu na dzień dzisiejszy prawie niema przypadkowców akurat w stricte muzyce jaką prezentuje Furanum.


Ostatnio zmieniony przez Furanum Records dnia Nie 0:23, 28 Lut 2010, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum -=[ BUNKIER ]=- Strona Główna -> Imprezy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare